Niedziela, 2 czerwca
Imieniny: Marianny, Piotra
Czytających: 7974
Zalogowanych: 5
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Lanie wody

Piątek, 4 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:27
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Jest jak w średniowieczu - żeby ugotować obiad, umyć się, wyprać ubrania trzeba przynieść wodę ze strumienia albo ze studni. W takich warunkach żyje ciągle wielu mieszkańców naszego regionu .

Podpisałam się na liście mieszkańców potrzebujących doprowadzenia wody i od tamtej pory cisza. Nie wiadomo, kiedy rozpoczną się jakieś prace, a zima za pasem
- mówi Józefa Pędzik, 71-letnia kobieta z Kowar. Wodę do picia czerpie ze strumyka.
Najgorzej jest zimą, musi odsypać śnieg, żeby napełnić wiaderko. Na podwórku ma studnię, ale pompa jest zepsuta. Z małej renty nie stać ją na naprawę.
- Gmina obiecała mi pomóc w naprawie pompy, ale na tym się skończyło - dodaje rozżalona.
Elżbieta Leżyńska mieszka przy tej samej ulicy z dwójką dzieci. Żeby spłukać toaletę, przynosi wodę z pompy ręcznej zamontowanej przed mieszkaniem.
- Chciałabym, żeby dzieci mogły w zimie umyć się normalnie w łazience z ciepłą wodą
- mówi.

Gmina złożyła projekt do komisji europejskiej i stara się o uzyskanie ok. 40 milionów euro.
- Powinniśmy do końca listopada otrzymać odpowiedź z Unii, potem czeka nas przetarg na realizację inwestycji. Prace moglibyśmy zacząć już w czerwcu 2006 roku, jeśli nie będzie innych przeszkód - planuje Dariusz Rajkowski burmistrz Kowar.
Podobne kłopoty mają mieszkańcy Jeleniej Góry.
- Wodę zdatną do picia dowożą nam dwa razy w tygodniu - mówi Genowefa Wojcieszyk z ulicy Wrocławskiej. - Pod dom podjeżdża beczkowóz i kto chce, ten bierze.

- Muszę przywozić wodę od kuzyna z Komarna. Za każdym razem napełniam 10 pięciolitrowych butelek - wylicza Jadwiga Ługowska z ulicy Witosa. Jej nie przysługuje woda z beczkowozu, bo nie mieszka w budynku komunalnym. Musiałaby za nią dodatkowo zapłacić. - Wody od kuzyna wystarcza nam na tydzień. Gotujemy na niej kawę, herbatę, rosół - wymienia kobieta.
Przed jej domem jest studnia, ale woda z niej nie jest zdatna do picia. Państwo Ługowscy używają jej do prania, mycia naczyń i kąpieli.
W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt innych rodzin w Jeleniej Górze. - Wcale nie czuję, że jesteśmy w dobie komputerów i nowoczesnych technologii - mówi Marcel Jackowski.

- W większości studni w naszym mieście woda nie spełnia norm bakteriologicznych i nie nadaje się do picia - mówi Zenon Bucki, dyrektor sanepidu w Jeleniej Górze. - Studnie
są za płytkie, sięgają do 10 metrów. Wraz z opadami, trafiają do nich zanieczyszczenia.
Aby mieć wodę lepszej jakości, trzeba wykopać studnię kilkunastometrową, sięgającą poniżej pierwszej strefy wodonośnej.
W Polsce nie ma przepisów nakazujących badania wody. Korzystający ze studni mogą je zlecić, np. w sanepidzie (w każdym mieście powiatowym) lub w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Jeleniej Górze, przy ul. Warszawskiej 28, tel. (0 75) 767-94-12. Badanie kosztuje ok. 100 złotych.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Z którym z autorów chcieliby Państwo spotkać się w Książnicy Karkonoskiej?

Oddanych
głosów
666
Puzyńska Katarzyna
33%
Twardoch Szczepan
32%
Żulczyk Jakub
35%
 
Głos ulicy
Ja lubię sushi, a ja wolę burgery domowe
 
Miej świadomość
Kraina Wygasłych Wulkanów w Polsce
 
Rozmowy Jelonki
Jak mówi ksiądz proboszcz: "tylko ruch nas zbawi"
 
Piłka nożna
Pudzian z wizytą na Złotniczej!
 
Aktualności
Deszcz tak lał, że dach w galerii przeciekał
 
Aktualności
Zbiorowisko kropelek nad Jelenią Górą
 
Aktualności
Licytowali sztukę
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group